Czasem robiłam batony na bazie płatków owsianych i miodu, ale nigdy nie były powalające. Tym razem zaskoczony był nawet Paweł, który generalnie stroni od moich zdrowych wybryków kulinarnych.
Do zrobienia batonów potrzebujesz kilku minut i sporo bakalii, które dodajesz w zależności od preferencji. Ja zrobiłam tylko z orzechami, ale możesz dodać garść rodzynek, żurawiny, jagód goji. Pełna dowolność.
Mój przepis:
Składniki (na około 25 batoników wielkości 6cm x 2,5cm):
- Daktyle (szklanka)
- Orzechy: nerkowca, włoskie, laskowe, migdały (dwie szklanki)
- Masło orzechowe 100% (trzy łyżki łyżki)
- Kakao (łyżka)
Wykonanie:
- Daktyle pokroić na małe kawałki, zalać ciepłą wodą i odstawić na dwie, trzy godziny.
- Zmiksować orzechy* (Twój wybór czy na pył czy zachowując większe kawałki), później daktyle tak gładko, jak to możliwe.
- Połączyć składniki w misce, dodając masło orzechowe i kakao.
- Całą masę przełożyć na papier do pieczenia (lub inny równie trwały) i przykryć drugą warstwą papieru.
- Przy pomocy np. wałka i/lub deski do krojenia spłaszczyć masę, żeby powstał “placek” grubości do 0,5cm. Docisnąć brzegi, jeśli się rozwarstwią.
- Schłodzić przez kilka godzin w lodówce, żeby po wyjęciu można było kroić bez ciągnięcia się masy. Poporcjować na batony, przełożyć np. znów na papier do pieczenia i zapakować.
Przechowywać w lodówce.
*W zależności od możliwości sprzętu można miksować wszystko razem lub orzechy i daktyle oddzielnie. Mój młynek do kawy niestety nie podołał przy miksowaniu wszystkiego razem.