Genialna inicjatywa trwająca już kilka miesięcy: #KochamZapinam, do której także teraz my przyłączamy się.
Ale na początek trochę statystyk:
W 2014 roku dzieci w wieku 0-15 w Polsce było 6 144 300. W wypadkach samochodowych zginęło 80 dzieci (w 2012 roku – 89 dzieci, 2013 roku – 90 dzieci), zaś rannych w 2012 – 3 945 dzieci, w 2013 – 3 747 dzieci, w 2014 – 3 509 dzieci (źródło).
W 27 państwach Europy zabitych w wypadkach samochodowych zostało 648 dzieci poniżej 15 roku życia (źródło podaje dane niestety z różnych lat, jednak obraz całkowity byłby pewnie podobny), z czego aż 91 w Polsce! Przyglądając się bliżej tym statystykom wynika, że w zestawieniu z liczbą ludności, Polacy wypadają zdecydowanie najgorzej. Przykładowo zestawiam poniżej kilka państw, w kolejności malejącej liczby ludności, zatem liczba zabitych dzieci również powinna maleć. Nie maleje, a Polska staje na podium.
Niemcy: 80 996 685 mieszkańców; 58 zabitych dzieci
Francja: 66 259 012 mieszkańców; 97 zabitych dzieci
Hiszpania: 47 737 941 mieszkańców; 46 zabitych dzieci
Polska: 38 346 279 mieszkańców; 91 zabitych dzieci
Holandia: 16 877 351 mieszkańców; 8 zabitych dzieci
Portugalia: 10 813 834 mieszkańców; 11 zabitych dzieci
Szwecja: 9 723 809 mieszkańców; 3 zabitych dzieci
Austria: 8 223 062 mieszkańców; 8 zabitych dzieci
Przodem czy tyłem?
M.in. w Szwecji panuje “moda” na przewożenie dzieci tyłem do kierunku jazdy. Nie tak jak w Polsce, do ukończenia pierwszego roku i bach! odwracają dziecko przodem, bo “dziecko lubi widzieć” – jak to u nas można często usłyszeć. W Szwecji dzieci obowiązkowo przewożone są tyłem do kierunku jazdy aż do czwartego roku życia! A w Polsce? Po skończonym pierwszym roku życia dziecka, rodzice decydują się na fotelik przodem do kierunku jazdy, bo ten tyłem to na pewno jakaś fanaberia i dodatkowo zdecydowanie za droga. Jednak zestawiając liczbę 3 ofiar śmiertelnych w Szwecji z 91 dzieci w Polsce, można łatwo wywnioskować, że Szwedzi zdecydowanie lepiej zapobiegają śmiertelnym wypadkom, w przeciwieństwie do Polaków.
O tym, jak wybieraliśmy pierwszy fotelik dla Sońki i jak to chwyty marketingowe na standardy i testy robią nam wodę z mózgu, aby tylko sprzedać produkt (nie ważne, że ów produkt ma zapobiec śmierci dziecka), pisał Ojciec dziecka mego TUTAJ. Wybierając drugi fotelik – bez względu na markę, wiedzieliśmy, że będzie RWF (rear way facing), czyli po prostu tyłem do kierunku jazdy. Tak – są one przeważnie droższe od tych przodem. Tak – dziecko nie widzi, co się dzieje z przodu (ale zapewniam, że się nie nudzi, bo jest na tyle wysoko, że widzi, co się dzieje z boku i z tyłu). Tak – wiele osób myśli, że dziecko nie ma miejsca na nogi. Bzdura. Miejsca na nogi jest absolutnie wystarczająco nawet dla czterolatka. Tak – wiele osób myśli, że skoro większość fotelików sklepowych w Polsce jest przodem do kierunku jazdy, to znaczy, że są bezpieczne. Bzdura. Wyobraź sobie najprostsze hamowanie i zderzenie czołowe. Z automatu leci Ci głowa do przodu – dlatego masz poduszkę powietrzną. A co ma dziecko, jadąc przodem do kierunku jazdy? Wyłącznie możliwość naderwania wszystkiego, co łączy jego twarzo-czaszkę z resztą ciała. Innymi słowy – przy klasycznym wypadku, dzieciak może zostać skazany na dożywotni wózek inwalidzki, zaś w tym gorszym – może ponieść śmierć na miejscu. A co w takim samym wypadku dzieje się z dzieckiem jadącym tyłem do kierunku jazdy? Wbija się z tą samą siłą, co dzieciak, który może doznać śmiertelnego urazu kręgosłupa szyjnego, w swój fotel, z tą różnicą, że dzieciak jadący tyłem wychodzi z samochodu jedynie z płaczem. Z tą wizją przed oczami nawet chwili nie zastanawialiśmy się, czy warto wydać “tyle pieniędzy” na fotelik dla dziecka, z którego “przecież lada chwila wyrośnie”.
Sposób użytkowania
Rodzaj fotelika to jedno, jednak jest jeszcze druga istotna kwestia: sposób użytkowania. Statystyk nie ma – pewnie wszyscy rodzicie są przekonani, że wiedzą, jak prawidłowo korzystać z fotelików. Tymczasem nawet wśród moich znajomych zdarzają się przypadki przewożenia dziecka w kurtkach i/lub w zbyt słabo dociągniętych pasach. Nawet w najlepszym foteliku nieprawidłowo przypięte dziecko nie będzie odpowiednio chronione przed poważnymi urazami.
Szczerze polecam: gdy już zdecydujecie się na dany model, kupicie i zamontujecie w nim dzieciaka, zapytajcie fachowca, czy aby na pewno wszystko jest dobrze wyregulowane – od pasów po kąt nachylenia fotelika względem siedzenia samochodu.
My specami od fotelików nie jesteśmy. Przed zakupem drugiego fotelika, Paweł kontaktował się z ekspertem z www.osiemgwiazdek.pl i łącznie po kilku godzinach analiz, zdecydowaliśmy się na konkretny model.
Na koniec luknijcie na film, co może zdarzyć się w ekstremalnej sytuacji. FILM kończy się szczęśliwie, więc ci o słabych nerwach też mogą go obejrzeć, jednak jasno pokazuje, co może wydarzyć się, gdy w niewłaściwy sposób przewozimy dziecko w samochodzie.
Foto: Joe Shlabotnik
Oo tak, wreszcie dzisiaj przeczytalam cos madrego! Warto jeszcze dodac (ze wzgledu na zimowy sezon): dzieci zapinamy bez kurtki, bo jej obecnosc bardzo obniza poziom bezpieczenstwa nawet w rwf.
Dzięki za dobre słowo.
A i jest o kurtkach – w części o sposobie użytkowania ;-)
Mnie jeszcze draznia opinie jakie te rwf drogie. Ludzie placa grube pieniadze za OC, a za zbytnia rozrzutnosc uwazaja zapewnienie bezpieczenstwa komus najwazniejszemu i najcenniejszemu w zyciu!
a mój ulubiony tekst to “ja mam fotelik z marketu i jestem zadowolona” albo “2latka przesadziłam w 15-36 i wszystko jest ok” :/
Klasyka. Polska klasyka…
Albo ” moje dziecko jezdzilo przodem i zyje” :(
Jestem orędowniczka rwf ale córa ma mdłość i torsje siedząc tyłem do kierunku jazdy, zwłaszcza na dłuższych trasach. Zastanawiam się nad zmianą fotelika 😞
Moze sprobuj opaski akupresurowe? Ale kurcze..one sa chyba od 3l
No ja przyznam ze my mamy foteliki przodem, ale jak kupowalismy pierwszemu dziecku to chyba nawet nie bylo tych tylem, potem wchodzily i byly naprawde duuuzo drozsze a jeszcze trzeba bylo kupowac po 2 bo wozilismy na zmiane do przedszkola i z…no ale generalnie przykladam wage do tego tematu, sledze testy i b ciasno zapinam dzieci, maz na mnie krzyczy ze je podusze :P no i w tych 0-13 jezdzily ponad przecietna, cora 20ms nawet nie wiem jak bo ona z ostatniego centyla ;) a drobniejsy brat tylko do 15 czy 16ms dobil…no ale widocznie jakos inne proporcje maja ;)
Opaski są faktycznie trochę za duże dla dwulatki ale i tak probowaliśmy. Nie bardzo pomogły.
Mm…a u nas nawet. Albo to przypadek ;)
Tomasz BE ;)
Moja Młoda jeździła tyłem do ponad 4. roku życia :D
Lubimy, bardzo! :-)
morsują, zapinają, czemu ja wcześniej do Was nie trafiłam? ;)
Skąd wziąć takie lusterko ? jest boskie <3
Tego konkretnego modelu nie znalazłam, ale sporo jest podobnych, dostępnych w Polsce, choćby tu:
http://www.smyk.com/benbat-lusterko-do-samochodu-zaba,p1117628305,swiat-niemowlaka-p
tu bardziej klasyczny:
http://www.smyk.com/dreambaby-lusterko-do-obserwacji-dziecka-wewnetrzne,p1079111639,swiat-niemowlaka-p
albo okrągły model:
http://www.ceneo.pl/9430662