Temat, którego nie mogło zabraknąć. Od urodzin Sońki moje treningi biegowe są bardzo nieregularne i sporo brakuje mi do formy wypracowanej chociażby przez akcję 1000km w 100 dni.
Tym bardziej w Walencji będę próbował wrócić do formy. Zdarza mi się ostatnio biegać z Sońką w X-Landerze X-Run – zaliczyliśmy w ten sposób już wspólnie kilkadziesiąt kilometrów. Wczoraj licznik zwiększył się o kilka kolejnych.
W parku Ogrody Turii (więcej o nim we wpisie Martyny) biegaczy można spotkać na każdym kroku. Rzadko zdarza się, aby w sercu ogromnego miasta istniał park długości ponad 11 kilometrów. Tysiące amatorów i zawodowców codziennie trenuje w dawnym korycie rzeki. Fantastyczny widok.
Nawet 40-stopniowe upały nie odstraszają amatorów sportu – większość powierzchni parku jest zadrzewiona, dzięki czemu odczuwalna temperatura jest nieco niższa. Maraton w Walencji odbywa się oczywiście poza najgorętszym okresem – w listopadzie. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał okazję w nim wystartować…